Dzień 243. Ślub... za minutę.

Śpiewałam dzisiaj z chórem na ślubie naszej członkini :)

Dzień 242. Miesięczna porcja kwiatów

musi być. Te kolory!

Dzień 241. Wrócę

Na swoją stację to wrócę, jest jeszcze kilka kadrów do zrobienia! :)

Dzień 240. Słit focia

aparatu. Bez życia i ostrości.

Dzień 239. Przytłoczona

tak odrobinę.

Dzień 238. Z bramy

Z widokiem na przebudowę.

Dzień 237. Kryształek

Ech, rozleniwił mnie ten weekend, tyle się napracowałam, że już mi się nic nie chce :P

Dzień 236. Kot głodny

Zdjęcie pod tytułem: "nikt nie wejdzie do kuchni dopóki miska jest pusta!"

Dzień 235. Stacja Stocznia

Może nie najładniejsza ze wszystkich, 

jeszcze nie do końca remont przeprowadzony, 

a i lata świetności ma za sobą, 

ale uznałam ją za najbardziej inspirującą stację w Gdańsku (jeśli nie trójmieście!)

A mostek byłby fajnym miejscem na sesję...

Dzień 234. Politechnika z widokiem na Stocznię

Zostały mi już tylko moja stacja, Sopot i Stocznia...

Dzień 233. Od końca albo początku

bo wiadomo, że końce są dwa, to i początki dwa.

Gdańsk Główny.

Dzień 232. Pada mi w sercu

Ale jednocześnie pojawia się to uczucie, które towarzyszy tylko w domu...

Dzień 230. Księżyc prawie pełny

Moich osobistych wakacji dobiegł już prawie kres, ostatnia chwila na ujęcie księżyca, którego uwielbiam (jak i gwiazdy, które jednak nie dogadują się z satelitą zbyt dobrze, bo blakną...)

Dzień 229. Walec

Taki mój kadr- marzenie, jeśli chodzi o wakacje i żniwa.

I dzisiaj, dzień przed urodzinami, udało mi się :)

Dzień 228. W moją stronę

No nie mogłam nie zamieścić...

Dzień 227. Chatka nocą

Tak w nocy z pieskiem :)

I po urodzinowej imprezce :)

Dzień 226. Monety.

Tj. roślinka, która ze wszystkich najlepiej udawała monety w zabawach :)

Dzień 225. Akacja blur

Ale co, rozmazane ciekawsze.!

Dzień 224. Kasztan

Dzisiejszy wybór kadru padł na kasztana, kiedy to leżałam do góry brzuchem (i głową).

Dzień 223. Spóźniłam się

Zanim dojechałam słońce już zaszło, ale kadr jest :)

A wczoraj zdjęcie było, a jakże, ale internet za to nie chciał współpracować. Egh.

Dzień 221. Furmanka

Dzisiaj telefonem, a jutro zobaczymy ;)

Dzień 220. Młody szalony

koń.

Dobra wiadomość: Internet jest i działa.

Zła wiadomość: nie wzięłam ładowarki. Pięknie, prawda?

Dzień 219. Firanka

Wyjeżdżam (tak!) na wieś :D , 

ale tam chyba jest internet :)

Zobaczymy :)

Dzień 218. Peralgonie

Najbardziej zadbane okna na parterze wdłuż całej mojej ulicy :)

Dzień 217. Biel, błekit i rdza.

W skrócie- molo w Sopocie.

Dzień 216. Rowery na tle kamienic

Ogarna. I, hmm, rowery.

Dzień 215. Brakuje minuty

godzin, dni, miesięcy, lat...

Dzień 214. Przystanek dla studentów

Słyszałam, że okoliczni mieszkańcy nie przepadają za nazwą swojego przystanku.

No cóż, przynajmniej studenci UG wiedzą gdzie wysiąść :)

Dzień 213. Teraz Oliwa

Hmm, kiedyś bardziej mi się podobała ta stacja. 

Ale w dobrym stanie zachował się tylko ten fragment z kafelkami w centralnej części zdjęcia.