Dzień 365. Grudnik

Ostatni dzień... Ja się nie żegnam :)

Czeka mnie jeszcze podsumowanie roku i autoportret.

Do zobaczenia.

Dzień 364. Pół serca.

To przedostatni dzień roku.

A ja znowu pokazuje jakiś bzdet, podczas gdy mam tyle do powiedzenia.

Dzień 363. Takie skarby

znalazłam w piwnicy, że ho, ho.

Moja babcia.

Dzień 361. Trochę morza

i kłótni przy stole. ;)

Dzień 360. Trochę ciemności

Tak to wygląda, jak się z domu nie wyszło...

Dzień 359. M.

A poczciwy Helios ostrzy idealnie :)

Dzień 358. Świeca

Życzę wszystkim wesołych Świąt :)

Dzień 357. Firanka zmienia świat

Bo sam świecznik już był... ;)

Dzień 356. Tararampam

a nie, to tylko storczyk.

Dzień 355. Na granatowo

z okna, ale za to jaki kolor...

Dzień 354. Po nowemu

też jest całkiem całkiem.

Dzień 352. Będzie cudnie

marzec, Halowe Mistrzostwa Świata w Lekkoatletyce.

Wolontariuszka się kłania, a jak! :D

Dzień 349. Spod wiaduktu

w stronę słońca....

Dzień 348. Świcznik.

Ktoś mi kiedyś przychylił nieba...

Dzień 347. Świecznik adwentowy

Już tak mało dni...

Dzień 345. Herbatki?

W kuchni, którą będę mogła nazwać swoją...

Dzień 344. Pilar

takie tam miastowe ;)

Dzień 343. Wschód nad Stocznią

Tak, tak, znów z samochodu... Ale jak inaczej..?

Dzień 342. Druga świeca

adwentu.

P.S. Zrobiłam dzisiaj lepsze zdjęcia, ale cudzym aparatem, więc... ;/

Dzień 341. W Gdańsku..

Zima na złoto.

Dzień 340. Szlagk

Wiem wiem... na północy łagodniej... Ale za to jaki wiatr..!

Dzień 339. Czekoladka

adwentowa. Tak, zawsze kupuję kalendarz. I tak, zawsze będę.

Dzień 337. Gwiazdki, śrubokręty i inne zjawiska

taka sytuacja.

Dzień 336. Misiu

troszkę cierpiętniczo, ale przynajmniej on zażył trochę słonka dzisiaj...

Dzień 335. Przez okno

Tak mnie zaintrygowało, że weszłam zobaczyć ;)

A w środku wystawa... Yinka Shonibare.

Aha.

Dzień 334. Oto Frania :)

fretka :)